Artykułów : 211
Odsłon : 2235687
LIPNO cz.1
wg. opisu z 1859 r.
W najbliższych kilku artykułach przedstawimy opisy miasta powiatowego Lipno, obrazy widziane oczyma księży administrujących parafią lipnowską oraz redaktorów prasy warszawskiej, na podstawie materiałów publikowanych drukiem w II połowie XIX wieku.
Podstawą dzisiejszego opracowania jest tekst pt. Opis kościoła parafialnego, autorstwa ówczesnego wikariusza parafii lipnowskiej ks. Macieja Smoleńskiego W opracowaniu zachowano oryginalną pisownię.
Redaktor, styczeń 2014r.
Położenie Lipna z trzech stron otoczone bagnistą rzeką Mień, a z czwartej południowej osłonione dosyć wysokim wzgórkiem, naprowadza na myśl, że pierwsi jego mieszkańcy szukali tu bezpieczeństwa przed napadami nieprzyjaznych sąsiadów pogańskich Prusaków, a później chciwych zdobyczy Krzyżaków. Jakoż, kiedy obecnie po osuszeniu bagien, po wyniszczeniu gęstych
pod samo miasto już w naszym wieku podchodzących lasów, po wykrudowaniu cierni i leszczyny na górze zwanej dotąd księżym laskiem, po przeprowadzeniu drogi szosowej od Płocka przez Sierpc, Skępe, Lipno i Kikół, na Lubicz do Torunia, po wzmocnieniu gliną w wielu miejscach piaszczystej drogi, trudny jest jeszcze z niektórych stron przystęp do Lipna dla naprzemian sypkiego piasku, gliny i wzgórków; to dawnemi czasy miejsce to z samej natury posłużyć mogło za schronienie przed najezdnikami. Dziś miasto dzieli się na Stare i Nowe.
Stare-Miasto składa się:
a) z małego w kwadrat rynku otoczonego drewnianemi o murowanych facya- tach domkami, w rzędzie których pierwsze zajmuje miejsce ratusz cały murowany, o piętrze, z zegarem na drewnianej wieży, obejmujący kancellaryą magistratu, kassę miejską, odwach i mieszkanie dla burmistrza,
b) z ulicy Skępskiej, zwanej teraz Jakóbską na cześć Jakóba Zielińskiego, który będąc tu burmistrzem przez lat kilkanaście przed rokiem 1830, gorliwie starał się o polepszenie miasta. Dowodem tego są splantowanie, wybrukowanie rynku i ulic, usypanie grobli prowadzącej do Karnkowa, i uporządkowanie góry pod tytułem św. Antoniego, wystawienie na niej statui tego świętego i osadzenie drzewami, co wymagało usilnej pracy i nie małych kosztów. Tu jeszcze należą ulice: Młyńska, Żydowska, Płocka, Kozia, i kilka pomniejszych ważkich, krzywych i bez bruku.
Nowe-Miasto
ciągnie się ku południowi poza górę św. Antoniego. W dzielnicy tej, odznaczającej się porządkiem i domami murowanemi, pierwsze trzymają miejsce trzy jednopiętrowe kamienice, w których mieszczą się: Bióro naczelnika powiatu, sąd pokoju okręgu lipnowskiego i kassa powiatowa. Ulice w tej części szerokie, proste, brukowane. Najokazalsza z nich Aleksandrya, zwana dawniej drogą Maliszewską. Przy niej to leżą wymienione trzy kamienice i kilka parterowych zajętych na aptekę, dwie cukiernie, trzy handle win, różnych napojów, korzeni i t. p. W południowej części miasta na dwumorgowym, piaszczystym placu, należącym do miejscowego szpitala, odbywają się mało znaczące jarmarki na konie, bydło i trzodę chlewną;
W stronie północnej poza stawem są rozrzucone domy drewniane, stodoły i inne zabudowania gospodarskie rolników miejskich. Tu także szuka pomieszkania klassa wyrobników i biedniejszych rzemieślników. Bagniste łąki pod ścianami Lipna, przerzyna mała rzeka Mień wypływająca z jezior skępskich, własności znanego w naszem piśmiennictwie Gustawa Zielińskiego.
Zasilana przez liczne źródła i strumyki, według świadectwa akt miejscowych z roku 1768, zdolna była spławiać drzewo z borów lipnowskich do Wisły, dziś dla małej wody i krętego koryta ułatwiać komunikacyi nie może. Jednakże, nawet przy największej posusze, porusza młyn o trzech gankach przy drodze kikolskiej zbudowany, a podczas wiosny i jesieni ożywia nadto tartak o jednej pile. Oprócz wspomnionego młyna, jest poza miastem drugi i sześć wiatraków.
W roku 1800, jak świadczy cytowany przez Gawareckiego, Holsche, Lipno miało domów 88, od tej pory znacznie się podniosło. W roku 1826 już ich liczyło 232, wszystkie prawie w pruski mur, w tymże roku było mieszkańców 2,934, między temi 835 żydów. W końcu roku 1859 wedle wiadomości udzielonej mi przez miejscowy magistrat, było tu domów murowanych 31, drewnianych 276, razem 307, mieszkańców znajdowało się:
1. Katolików mężczyzn 968, kobiet 1005,
2. Ewangelików mężczyzn 228, kobiet 214,
3. Starozakonnych mężczyzn 995, kobiet 1102,
w ogóle 4512.
Dochody miejskie czyniły w roku 1806 złp. 4,509. W roku 1819 podniosły się do 8,367, a w roku 1858 do 33,640. Rękodzielni w Lipnie nie ma, rzemieślnicy zaś są następujący:
lp. |
nazwa rzemiosła |
liczba |
1 |
bednarz |
10 |
2 |
białoskórnik |
1 |
3 |
czapnik |
9 |
4 |
cieśla |
6 |
5 |
farbiarz |
2 |
6 |
garbarz |
11 |
7 |
introligator |
1 |
8 |
kominiarz |
2 |
9 |
kotlarz |
2 |
10 |
kowal |
4 |
11 |
krawiec |
35 |
12 |
kuśnierz |
5 |
13 |
lakiernik |
2 |
14 |
malarz |
3 |
15 |
młynarz |
9 |
16 |
mydlarz |
3 |
17 |
mularz |
5 |
18 |
piekarz |
12 |
19 |
powroźnik |
4 |
20 |
siodlarz |
4 |
21 |
ślusarz |
4 |
22 |
rzeźnik |
14 |
23 |
szklarz |
4 |
24 |
stelmach |
3 |
25 |
szewc |
78 |
26 |
stolarz |
12 |
27 |
tokarz |
2 |
28 |
zdun |
6 |
Jest tu jeszcze browar i fabrykanci cykoryi, octu, oleju, waciarze, piernikarze
i t. d. Wszyscy powyżej wyliczeni, wraz z czeladnikami i terminatorami, których do pomocy utrzymują, należą do właściwych cechów zostających pod zarządem starszy cli, obowiązanych składać rachunki magistratowi ze skrzynek, czyli lad cechowych. Żydzi prawie wszyscy trudnią się handlem. Oprócz biura naczelnika powiatu, sądu pokoju i magistratu, jest tu urząd pocztowy, kancellarya naczelnika żandarmeryi, rewizor skarbowy, dwóch rejentów, trzech lekarzy i t.p.
Przywilej udzielony mieszkańcom Lipna przez króla Władysława Jagiełłę wskazuje, że miasto miało w gruntach znaczną rozległość, gdyż 60 włók. Kamellarya posiadała 5 rumunków, 4 karczmy, młyn i tartak. Prócz tego należał do mieszczan bór pod Jastrzębie, z którego, gdy okrom własnej potrzeby najpiękniejsze drzewo spławiali do Gdańska mimo zakazów zwierzchności starościńskiej, Stanisław August w roku 1768 nagania surowo ich chciwość i poleca stosować się do rozporządzeń zwierzchności starościńskiej, której było obowiązkiem wyznaczać drzewo na opał i budowle. Poleca nadto Ignacemu Zboińskiemu, kasztelanowi płockiemu, staroście lipińskiemu, wycięte przez wykraczających drzewa sprzedać, i pieniądze na korzyść miasta obrócić.
Obecnie Lipno ma obszerności włók 49 i morgów 28, z tych w gruntach żytnich włók 28, w łąkach 3 ½ , w ogrodach 2½, w wydmach i nieużytkach włók 6, resztę zajmują budowle, pastwiska i wody. Propinacya dawniej należała do starostwa, wójtostwa i probostwa. Gdy jednak wkradały się nadużycia, stąd wyradzały kłótnie i skargi, król pruski w roku 1804 oddał ją miastu z warunkiem utrzymywania 4 karczem i opłacania kanonu po talarów 160 rocznie, zabraniając sprowadzać wódki i piwa z za obrębu miasta. Tym to sposobem probostwo straciło znaczny dochód, a i miasto nie długo ciągnęło zyski z propinacyi, gdyż skoro domy karczemne, które restaurować było obowiązkiem mieszczan, ruinie uległy, prawo propinacyi przeszło na własność rządu. Dziś Lipno boru, ani nawet krzewów i zarośli nie posiada. Obywateli, czyli cząstkowych właścicieli gruntów, jest tu około 90, to też gospodarstwo ich na niskiej znajduje się stopie. W braku odpowiednich paśników, wołów nie chowają wcale, krów i owiec bardzo mało, około uprawy roli pracują końmi.
Lipno leży w odległości od miasta Płocka i Torunia po mil 6, od Dobrzynia nad Wisłą i Sierpca po mil 4, od Włocławka i Nieszawy po mil 2, od Kikoła i Skępego po 1½. Z powodu tak bliskich miast, handel w Lipnie mały, jarmarki mało znaczące, targi tylko co piątek na zboże i wiktuały ożywione. Spodziewać się jednak należy powiększenia handlu w Lipnie, skoro się połączy zaprojektowaną drogą bitą z Włocławka w kiera, a ten za pośrednictwem uplanowanej drogi żelaznej, stanie się przedmieściem miasta Warszawy i innych zagranicznych.
KOŚCIÓŁ PARAFIALNY
Prócz drzwi wielkich pod wieżą są jeszcze trzy wejścia do kościoła:
1) przez zakrystyą,
2) od strony południowej, tylko podczas wielkiego natłoku ludu na missyę albo jubileusz otwierane,
3) od strony północnej przez przysionek, zwany w wielu miejscach babieńcem, a tu kruchtą, dosyć obszerny, współcześnie z głównym gmachem wzniesiony.
O takich samych rozmiarach, w stronie przeciwległej, łączy się z kościołem kaplica dawniej św. Doroty, później archiwum akt miejskich, a dziś mieszcząca ołtarz św. Barbary, dlatego też patrzącemu z wieży, świątynia ta przedstawia się w kształcie krzyża. Grubość murów wzmocnionych od strony zewnętrznych 10 silnemi szkarpami, zdaje się wskazywać, że przeznaczeniem ich było dźwigać odpowiednie gmachowi murowane sklepienie, którego tu przecież nie było nigdy. Wizyta wyżej powołana ubolewa, że „kościół lipiński jest bardzo w podłym stanie, dużej reperaeyi potrzebuje, wewnątrz potrzeba ściany wytrynkować (sic), gzymsów nadmurować i wybielić. Sufit w mniejszym chórze zreperować, w wielkim cały nowy dać, bo go nie masz. W roku 1819 dano z desek w kształcie łuku podbitkę, która przez śnieg i zaciekanie zrujnowana, grozi niebezpieczeństwem zgromadzonym na modlitwę. Podłoga w obydwóch nawach jest z desek, tylko za balustradą przed wielkim ołtarzem z cegły, położona w roku 1859 w miejsce dawnej nierównej. Kościół ten oświeca 11 wysokich okien, cztery w małym chórze, siedm w dużym, dlatego też mimo ścian brudnych i niegładkich, świątynia ta jest jasna i wesoła. W kaplicy św. Barbary są nie wielkie dwa okna. Dach podczas ostatniej restauracyi, jak wskazują ślady na ścianie wieżowej, znacznie zniżony, przez co utracił cechę starożytności, dziś pokryty dachówką karpiastą, wymaga naprawy. W miejscu łączenia się naw, wystaje nad dach mała wieżyczka z sygnaturką. Ołtarzy jest siedem, wszystkie architektonicznie z drzewa budowane, rzeźbą, farbami i złotem ozdobione. Wielki ołtarz, jak mówią, dawnemi czasy sprowadzony z kościoła księży Bernardynów w Skępem, zbudowany w stylu dawnym rzymskim (ażur) z bocznemi filarami, cały rzeźbiony i pozłacany. W nim główny obraz przedstawia Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, jako tytuł kościoła, na zasuwie święty Jan ewangelista, po bokach kilka snycerskiej roboty naturalnej wielkości ffarur, wyobrażających symbole zasług Najświętszej Maryi Panny, świętych Piotra i Pawła, i innych obojej płci. W górnej kondygnacyi rzeźba pośród małych figurek Aniołów i świętych, i mnóstwa ozdób drobiazgowych, przedstawia Trójcę Przenajświętszą. Inne ołtarze przedstawiają obrazy w presbyterium ze strony ewangelii, św. Michała Archanioła z św. Stanisławem Biskupem na zasuwie, po stronie epistoły św. Anny.
Wchodząc z kruchty do chóru dużego, na stronie lewej przy ambonie, spostrzegamy ołtarz św. Antoniego z zasuwą świętych Kryspinów, na prawej świętych Józefa i Jana Nepomucena, a przy kaplicy św. Barbary, ołtarz poświęcony czci Pana Jezusa ukrzyżowanego, którego wizerunek mieści się za zasuwą z wyobrażeniem św. Mikołaja Biskupa.
Na wszystkie ołtarze prócz wielkiego, świece, lampy, bieliznę i. t. p. dostarczają bractwa, od dawnych czasów istniejące pod wezwaniem Świętych, w sześciu bocznych ołtarzach wyobrażonych.
Ołtarze, oprócz św. Barbary, są struktury wcale nie złej, świeżo w latach 1853 i 1855 kosztem parafian, za staraniem księży wikaryuszów Ferdynanda Iwaczkowskiego i J. Nizwantowskiego, odmalowane i pozłocone. Obrazy w nich pędzla miernego.
W kaplicy, w miejsce dotychczasowej mensy, bractwo z dobrowolnych składek zamierza wystawić ołtarz nowy z cyboryum, któreby podczas uroczystości Wielkotygodniowych, lub restauracyi, posłużyło do zachowania Najświętszego Sakramentu. Organ na chórze przy drzwiach wielkich na czterech filarach opartym, o 4 oktawach bez pedału, był w dobrym stanie, dopóki przez uderzenie piorunu dnia 1 czerwca roku zeszłego nie został nadwerężony z tem wszystkiem po małej naprawie niektórych głosów, oczekując gruntownej reperacyi, zachęca pobożnych do modlitwy. Pomników, nagrobków, lub jakichkolwiek napisów trwałych, nie masz tu żadnych. Na wieży są 4 dzwony, z których 2 większe Ferdynand i Józef, były przelane i poświęcone przez Biskupa Łubieńskiego w roku 1853, staraniem ks. Iwaczkowskiego. Zakrystya przy tym kościele nader uboga.
Monstrancya srebrna z napisem: „Fundator Kacper Mrociński roku 1751," takaż puszka do kommunikantów, trzy kielichy również ze srebra, jeden z figurkami na podstawie, z napisem u dołu „Gregorius Gabryelowicz parochus Słupensis Ecclesiae Lipnensi donavit A. D . 1668," cały pozłacany, drugi mniejszy w połowie pozłacany, bez daty, trzeci tylko wewnątrz złocony z cyfrą X. A. W. 1848, i krzyż do ręki na processye srebrny z promieniami bez napisu, oto cała argenterya.
Bielizna, ornaty i. t. p. swojem ubóstwem wzbudzając politowanie, niepochlebne dają wyobrażenie o kobietach tutejszych, które zarzuciwszy zwyczaje skromnych prababek troskliwych o bogactwo apparatów kościelnych, stroją się same, wyrabiają piękne woreczki, czapeczki, poduszeczki i t. p. haftują drobiazgi, a dom boży istne przedstawia lekceważenie i pogardę. W roku zeszłym z daru kilku osób i Arcybractwa Adoracyi Najświętszego Sakramentu, przybyło ornatów nowych 6, kapa czarna, alba, kilka komeszek i. t. p. lecz wszystko z lekkiej materyi, przy częstem używaniu na długoż wystarczy? Dałby Bóg, aby nasze parafianki, chciały pojąć swe posłannictwo i starały się zasłużyć na piękne miano płci pobożnej!
Odpustów odbywa się corocznie 7, na Wniebowzięcie Matki Boskiej, na świętą Annę, św. Michał, św. Mikołaj, św. Barbarę, św. Józef i św. Antoni. Czterdziesto-godzinne nabożeństwo z pierwszych dni czerwca, jak chciały mieć rozporządzenia księcia biskupa Poniatowskiego, ks. Biskup Prażmowski przeniósł na niedzielę przewodnią i dwa dni po niej następujące, jako stosowniejsze i dla księży i dla ludu. Biblicteki przy tym kościele, oprócz kilku tomów Kommentarza Cornelii a Lapide, niema wcale.
Cmentarz otaczający dopiero opisany kościół, tak jest opuszczony, ze smutek i politowanie wzbudza w przechodniu dobrze myślącym, jakiegokolwiek byłby on wyznania. Tu od najdawniejszych czasów do roku 1830 grzebano ciała zamożniejszych parafian, przez co uformował się znaczny wzgórek tak, że powierzchnia całego cmentarza wyższa jest od przyległych ulic na dwa łokcie i więcej·, tu, jak świadczy liber mortuorum w latach 1763, 1782 a ostatecznie w 1842, było ogólne pochowanie kości wydobytych częściowo z ziemi i sklepów kościelnych, tudzież z cmentarza dawniej św. Barbary sprowadzonych, skutkiem czego cały plac otaczający kościół zasłany jest szczątkami nieboszczyków. Jako w miejscu najspokojniejszem, najwięcej grzebano na rogu wyniosłego cmentarza od strony południowo-wschodniej, nad drogą prowadzącą z miasta do zabudowań plebańskich, że zaś ogrodzenia tu od wielu lat nie było, a ściana wywyższonego cmentarza przez przejeżdżających ciągle się narusza, przeto codziennie przedstawia się tu widok bolesny budzący politowanie nad rozrzuconemi po drodze szczątkami dawnych mieszkańców tutejszej parafii, a oburzenie na obojętność i gnuśność żyjących, którzy jedząc chleb zapracowany ręką praojców, żałują okruszyny na pokrycie ich kości. Darować można biednym i na wsiach mieszkającym, ale mieszkańców samego miasta, potomków rodzin od wieków tu osiadłych, ludzi zamożnych i niby wiele dla ulgi cierpiącej ludzkości czyniących, karcićby trzeba, a najwięcej tych, którzy nad tem czuwać powinni z obowiązku. W roku upłynionym, na usilne prośby i nalegania, parafianie ofiarą i pracą otoczyli cmentarz z trzech stron murem z kamienia polowego na glinę, nim jednak dokończenie nastąpi, wiele czasu upłynie.
CDN