•Artykułów• : 211
•Odsłon• : 2521517
20 km od miasteczka

20 km do miasteczka.
Sierpie? 1936
Prezentowane opracowanie powsta?o na podstawie artyku?u prasowego "Listy ze wsi. 20 km do miasteczka", autorstwa Jerzego Pietrkiewicza (1916-2007), zamieszczonego z Polsce Zbrojnej, Nr 235, 28 sierpnia 1936 r.
Autor - rodowity syn ziemi dobrzy?skiej, urodzi? si? w rodzinie ch?opskiej w Fabiankach. Uko?czy? gimnazjum we W?oc?awku i studia w Warszawie. W drugiej po?owie lat trzydziestych XX w. zwi?za? si? z grup? warszawskich pisarzy pochodz?cych ze ?rodowisk wiejskich, tak zwanych autentystw. Publikowa? w miesi?czniku Okolica Poetw, a tak?e w tygodniku Prosto z Mostu oraz Ku?ni M?odych. W 1939 r. opu?ci? kraj i przez Rumuni? i Francj? uda? si? na emigracj? do Wielkiej Brytanii. Reszt? ?ycia sp?dzi? w Londynie. Jako pierwszy Polak uzyska? w 1947 r. doktorat z anglistyki na londy?skim King's College, p?niej zosta? profesorem i kierownikiem Departamentu J?zykw i Literatur S?owi?skich na Uniwersytecie Londy?skim. Pisa? poezj? i dramaty po polsku, proz? przede wszystkim po angielsku. Najwi?kszy rozg?os przynios?y mu t?umaczenia poezji Karola Wojty?y. Ten znany na Zachodzie poeta, prozaik, eseista, t?umacz, profesor i poliglota zmar? na emigracji. Zgonie z ostatni? wol? zmar?ego urn? z prochami z?o?ono w Sanktuarium Matki Bo?ej Sk?pskiej - klasztorze OO. Bernardynw w Sk?pem.
Dzi?ki wydatnym staraniom szeregu regionalistw z Rypina, W?oc?awka i Torunia, posta? tego nieznanego polskiego poety jest przybli?ana, a jego dorobek wci?? odkrywany dla dobra ca?ego wojewdztwa kujawsko-pomorskiego.
Pierwotny tekst zosta? uzupe?niony redakcyjnymi ?rdtytu?ami, obja?nieniami i uwagami oraz cennymi fotografiami ze zbiorw Micha?a Lewandowskiego z Lipna.
Redaktor, wrzesie? 2017 r.
DZIA?Y? PO ?NIWACH
Ju? po ?niwach. Wczesne by?y tego roku. Zbo?e dojrzewa?o nadzwyczaj szybko. Teraz za ka?dym obej?ciem na ?ciernisku stoj? stogi. Jedne, dwa, trzy... osiem. Kiedy noc nadchodzi, pe?na o?owianych chmur, a po niebie zsuwaj? si? jasne sznury b?yskawic, gospodarze d?ugo siedz? na przyzbach. Tutaj burze s? niebezpieczne. Zawsze gdzie? piorun uderzy. Nieraz dwa razy na dzie? bije dzwonek stra?y po?arnej w Dzia?yniu, a turkot wozu i tr?bka podnosz? groz? po?aru. Tegoroczne burze czyni? tyle szkd, wi?c ka?dy l?ka si? o w?asne mienie. Nieszcz??cie jakie spad?o na powiat toru?ski[i], przerazi?o wszystkich okropnie. Przecie? do Torunia tylko 30 km. A na ?cierniskach stoj? stogi - ch?opski skarb. Bo?e, chro? od po?aru ...
Je?li idziesz przez wie?
p?n? noc?, kiedy burza przeci?ga niebem, s?yszysz leciutki d?wi?k dzwonka
loreta?skiego, id?cy wok? jakiego? obej?cia, a w ?wietle ja?niejszej
b?yskawicy mo?esz dojrze? w oknach obrazy ?w. Anny lub ?w. Floriana. Rano,
kiedy groza burzy przemija, ju? od 5 godziny hucz? klepiska. M?ocka. Taka
dorywcza, pr?dka, byle sprzeda? co?kolwiek zbo?a i zaspokoi? najpilniejsze
potrzeby. We dworze "maszynuj?". A w pi?tek lub we wtorek kurz na drodze.
Trzaskaj? baty. Na wozach baby, dzieciaki. Wszyscy do miasteczka. Do miasteczka
20 km. To znaczy do Lipna. Do Dobrzynia [obecny
Golub-Dobrzy?] jest o po?ow? bli?ej, ale Dobrzy? niedu?y, a Lipno to miasto
powiatowe. Mo?na wiele r?nych spraw przy okazji za?atwi?. Ci?gn? t?dy wozy
przez D?brwk?, Kik?, Z?otopole - do Lipna.
Pierwsza rado??, jaka przesz?a po wsiach, przyby?a razem z wiadomo?ci? radiow? (w Dzia?yniu i w okolicach ?wieci wiele anten): ?yto - 14 z?, pszenica - 20 z?.
- Podobno ceny maj? jeszcze wzr???[wzrosn??] - mwi do mnie m?ody gospodarz, z ktrym wybra?em si? do Lipna.
Jedziemy na typowym, dobrzy?skim wozie, krtkim, nie szerokim, typow? dobrzy?sk? drog? - piaszczyst? i wyboist?. Za siedzeniem ze snopka s?omy, w tyle wozu: worki. J?czmie?, ?yto. T?umacz? mojemu s?siadowi, ?e wzrost cen spowodowany jest niszcz?cymi suszami i burzami zagranic? oraz w kraju. Wypytuje mnie ciekawie o Ameryk? (na wsi Ameryka, to symbol zagranicy).
DZIE? TARGOWY W LIPNIE
Panorama Lipna,
widok od strony p?nocnej - wjazdu od strony Torunia, lata trzydzieste XX wieku,
?rd?o: zbiory M.
Lewandowskiego.
Oko?o po?udnia doje?d?amy do Lipna. Na drodze pe?no
wozw. K?aniaj? nam si? znajomi z Grodzenia, Radomic, Fabianek. W pobli?u rynku
nie mo?na przejecha?. Pejsaci ?ydkowie tarmosz? mojego wsp?towarzysza podr?y.
Lipna, wjazd do
miasta od strony Torunia, lata trzydzieste XX wieku,
?rd?o: zbiory M.
Lewandowskiego.
- Panie co pan ma? - wo?aj?, akcentuj?c pytanie na ostaniem "ma".
Odwi?zuj? worki. Ziarno si?
sypie. Nast?puje ujadanie z ?ydami. Gospodarz argumentuje nie tylko grubym
g?osem, ale i grubym leszczynowym biczyskiem. Ten najwi?cej skutkuje. Wtykaj?
mu jeden przez drugiego zadatek. Ka?dy po 5 z?. Gospodarz ma w gar?ci chyba ze
40 z?.

Lipno, targowisko, oko?o 1915 r., ?rd?o: kolekcja M. Lewandowskiego.
Poszed?em na rynek. Du?o kramw brudnych sklepikw. Wi?kszo?? kramw i sklepikw ?ydowska. Musz? obiektywnie zaznaczy?, ?e ci publicy?ci, ktrzy antysemityzm uwa?aj? wy??cznie za skutek rozgrywek politycznych, myl? si? bardzo. Ch?op nie cierpi ?yda. Tak, jak mj znajomy, u?eraj?cy si? z kupcami, tak, jak baby, k?c?ce si? przy kramach o ka?de 10 gr. Jaki? ognisty filosemita [osoba zafascynowana judaizmem] t?umaczy? mi w Warszawie, ?e antysemityzm w Polsce my?my sami wytworzyli, oddzielaj?c ?ydw od naszego ?ycia, ka??c im mieszka? w osobnych dzielnicach, nosi? odmienne ubiory. Ale przecie? ch?op, ktry tradycji politycznej nie ma, z innych ?rde? wzi?? to uczucie obco?ci.
Poziom naszego handlu miasteczkowego okropny. Towary liche, stosunek do klienta arogancki, nieufny. My?la?em tak, jakby na potwierdzenie us?ysza?em k?tni? w brudnym sklepiku kolonialno-galanteryjnym (tak! tak! ?ledzie razem z firankami) niedaleko magistratu.
- Wydali?cia mi fa?szywe 2 z? - krzyczy na twarzy czerwona kobicina.
- Trzeba by?o uwa?a?! - odburkn?? stary ?yd o zaczerwienionych oczach.
- Albo nie pami?tata[pami?tacie]? Kupa?am [kupowa?am] 4 ?okcie krepdeszynu! (Crepe de Chin)
Chwila zamieszania. Sklepikarz grozi policj?. Ko?czy si? przekle?stwami i bijatyk?. Kilku ?ydziakw w br?zowych koszulach i czapkach gimnazjum ?ydowskiego wyzywa ch?opw od chamw i ?wi?. Kto? przeskakuje lad?. S?ycha? trzask ?amanego bata. potem widz? w ci?bie jasn? czupryn? mego wsp?towarzysza podr?y. Z daleka ?wiec? guziki na granatowych mundurach policjantw. Po zlikwidowaniu zaj?cia spotykam si? z mym znajomym gospodarzem z Dzia?ynia.
- Dok?d Pan idzie?
- A przegry?? i napi? si? troch?!
- Do jakiej restauracji? - pytam
- A pewnie ?e do naszej (naszej znaczy tyle co: polskiej)
Rzeczywi?cie, je?eli w
sklepikach ?ydowskich pe?no ludzi, to w restauracjach ani ?ywej duszy. Wychodz?
z rynku ulic? Pi?sudskiego.
Lipno, ul.
Pi?sudskiego, lata trzydzieste XX wieku. Po prawej stronie ulicy lipnowska
ksi?garnia,
?rd?o: kolekcja
M. Lewandowskiego.
My?l?: z Lipna do
Przytyku daleko, ale zarazem i ... blisko. W tej cz??ci miasta du?o zieleni.
Przy domkach ogrdki. Pachn? kwiaty. Dalej prze?liczny park, jeden chyba z
?adniejszych w Polsce. Miasteczko: 8 tysi?cy mieszka?cw. Kilkana?cie uliczek,
jaka? fabryczka i kino, gdzie wy?wietlaj? "U?ani, u?ani[ii]".
Scena z polskiego
filmu "U?ani, u?ani, ch?opcy malowani".
G?wni bohaterowie filmu, od
lewej: Adolf Dymsza jako Felek, Zula Pogorzelska jako Helka i Kazimierz
Krukowski jako Lopek, ?rd?o: zbiory NAC.
W?a?ciwie nale?a?oby wyra?nie sprostowa?, ?e miasteczko prowincjonalne nie posiada cech miejsko?ci, a wi?c i wad. Ludzie tu prawie tacy jak na wsi. Bo przecie? g?wn? ulica Ko?ciuszki wz jedzie raz na godzin?, w bocznych uliczkach cichutko; a wsz?dzie, ziele?, ziele?. W grze wspania?e polskie niebo w dymie ob?okw. Mieszka?cy ci, to tak?e ludzie osiadli. jednak nie posiadaj? tylu dynamicznych si? plemiennych, co ch?opi, gdy? uprawa ogrdka, to nie 10-morgowa harwka. Takie o?miotysi?czne zbiorowisko ludzi nie jest obj?te ramami typowego ?ycia miejskiego. Ta gromadka bia?ych domkw w zielonej dolinie tak wspaniale harmonizuje z krajobrazem dobrzy?skim.
LIPNOWSKA INTELIGENCJA
Odwiedzi?em pa?stwa xy (mj Bo?e, wymienienie nazwiska, to sensacja i skandal!). Ojciec - urz?dnik, ?ona, syn, crka i kuzyn przebywaj?cy tu podczas wakacji. Na ?cianach "landszafty" "[obrazy w z?ym gu?cie, kicz], meble r?nego rodzaju i kszta?tu z prymatem kanapy, pe?nej poduszek i poduszeczek (dzie?o crki), na piecu w g?siorach owocowe wino, w oknach czerwieniej? si? pomidory i butelki z sokiem. S?o?ce prze?wietla butelki. Pe?no kwiatw. Na stole, na stoliczkach, w oknach. Mimo ?mieszno?ci niektrych symbolw "pi?kna w ?yciu codziennym" w rodzaju licznych "landszaftw", odczuwa si? w mieszkaniu du?o cichej, g??bokiej poezji. Pogaw?dka o wszystkim. Plotki, konflikty lipnowskie, urastaj?ce do zagadnie? olbrzymiej uwagi, troch? polityki. P?e? pi?kna oczywi?cie dyskutuje na tematy filmw. Po godzinie wchodzi dwu panw. Jeden blondyn, do?? mi?y; drugi - niski z megaloma?sko wyd?tymi wargami. Ten blondyn komunizuje ...- obja?nia mnie powa?nie pani domu. Potem przekonuj? si? ze zdumieniem, ?e pan blondyn nale?a? po prostu do ONR-u i [skrajnie prawicowe ugrupowanie o charakterze faszystowskim w II RP] za to ochrzczony zosta? komunist?. Ten z wyd?tymi wargami reprezentuje lipnowsk? my?l post?pow?. Wiele rzeczy krytykuje. Czytuje "Tempo dnia" [czasopismo spo?eczno-kulturalne] . Typowy przy tym libera? z 19 wieku. Troch? humanitaryzmu, delikatne zahaczenie o wolnomy?licielstwo, co wywo?uje w paniach okrzyki oburzenia. Ale mimo wszystko dyskutant zebranym imponuje.
- On bardzo inteligentny - obja?nia szeptem pani domu.
Ten szept pani domu t?umacz? najlepiej ksi??ki na p?ce. Czytam nazwiska autorw: Nasielski[iii], Zarzycki, German[iv] ...
- To g??bokie ksi??ki - kto? zachwala.
U?miecham si? i pytam o prawdziwych pisarzy. Sieroszewskiego znaj?, Na?kowsk? pami?taj? "z fotografii w gazecie", a reszta? Mj Bo?e, Kaden[v] jest na przyk?ad autorem "Cichego Donu[vi]" w Lipnie! O poezji lepiej nie mwi?. Stary Tetmajerze i stary Mirianie, dopiero teraz trafili?cie je?eli nie "pod strzechy", to w domki z "landszaftami" na ?cianach i g?siorami z winem na piecach.
A obok tego inny fakt. Spotykam dwu maturzystw. Jeden: typ prowincjonalnego idealisty - organizowa? w szkole ko?a, k?ka; pracowa? jak mg?. Na uniwersytet nie poszed?. Brak pieni?dzy. Drugi ju? ko?czy prawo. Ale do Lipna nie wrci.
- To dziura! - mwi z pogard?.
B?dzie sie gnit? w
Warszawie, lub w ?odzi, ?azi? po ulicach, szukaj?c pracy. A Lipnie tymczasem
inteligencja m?drkuje, jak liberali?ci sprzed 50 lat, lub czyta Germana. Tam w
Warszawie, czy ?odzi zatraci ten m?ody student poczucie prostoty cz?owieka
osiad?ego, po?re go snobizm lub intelektualizm. Do Lipna nie wrci. A szkoda!

Lipno, park miejski, lata trzydzieste XX wieku, ?rd?o: zbiory M. Lewandowskiego.
Wieczr ju? id? do parku razem z maturzyst? - spo?ecznikiem. Pokazuje mi swoje wiersze (na prowincji co drugi pisze wiersze). Nie zna wsp?czesnej poezji - a chcia?by pozna?.
- Gdzie takie ksi??ki dosta?? - W czytelni nie ma.
A w Domu Ksi??ki Polskiej
le?? tymczasem na sk?adzie tysi?ce egzemplarzy poezji. Nikt ich nie czyta w
stolicy, a na prowincji ich nie ma. A tu tak szanuj? kultur? w rodzaju mojego
znajomego. Bo ona daleko od nich. Przyjecha? raz kto? z wybitnych aktorw do
Lipna. T?umy przysz?y do domu ludowego.
Lipno, Dom Ludowy, lata trzydzieste XX wieku., ?rd?o: zbiory M. Lewandowskiego.
Ach, panowie arty?ci, panowie literaci! Po co urz?dza? wieczory, czy wystawy w Warszawie, kiedy je 50 osb us?yszy lub obejrzy? Po co marnowa? talent w personalnych utarczkach? Przyjed?cie do Lipna, Rypina, nawet Kiko?a! Tam Was doceni?[...]
[i] 29 lipca 1936 r. straszliwa burza z huraganem nawiedzi?a p?nocn? cz??? dawnego powiatu toru?skiego. W jej wyniku najbardziej ucierpia?y miejscowo?ci: ???yn, Siemion, ?ubianka, Br?chnowo, Grzywna, Che?m?a i okolice. Kilkudziesi?ciominutowa burza z gradem zniszczy?a 300 zabudowa?. Tysi?c osb znalaz?o si? bez dachu nad g?ow?. Zniszczeniu uleg? ko?ci? w ???ynie oraz zbiory na polach[...] - fragment artyku?u D. Mellera, Burza z 29 lipca 1936 r. pozbawi?a Toru? pr?du na pi?? godzin, Nowo?ci Dziennik Toru?ski, 5.08.2017.
[ii] Polska komedia filmowa "U?ani, u?ani, ch?opcy malowani" wyre?yserowana przez Mieczys?awa Krawicza , mia?a oglnopolsk? premier? 5 stycznia 1932 r.
[iii] Adam Nasielski (1911-2009) polski pisarz, autor powie?ci kryminalnych, sensacyjnych i szpiegowskich.
[iv] Juliusz German (1880-1953), polski powie?cio- i dramatopisarz, autor ksi??ek dla dzieci. By? autorem dramatw i poczytnych na pocz?tku XX w. nowel i opowiada?.
[v] Juliusz Kaden-Bandrowski (1885-1944), polski pisarz (prozaik), publicysta, wolnomularz, dzia?acz spo?eczno-niepodleg?o?ciowy, ?o?nierz I Brygady Legionw Polskich Jzefa Pi?sudskiego, kapitan piechoty WP. W latach 1923-1926 przewodniczy? Zwi?zkowi Zawodowemu Literatw Polskich, w latach 1933-1939 by? sekretarzem generalnym Polskiej Akademii Literatury.
[vi] "Cichy Don" wielow?tkowa epopeja przekrojowa ukazuj?ca dzieje Kozakw Do?skich na pocz?tku XX wieku, autorstwa Michai?a Szo?ochowa (1905-1884).