•Artykułów• : 211
•Odsłon• : 2521537
Figura Matki Boskiej

Figura Matki Boskiej w Dobrzyniu nad Drw?c?,
alternatywna wersja jej dziejw
Dlaczego powracamy do tematu wydawa?o by si?, ?e ju? w pe?ni opracowanego, bowiem kilkukrotnie przedstawianego przez regionalistw, cz?onkw regionalnych towarzystw naukowych? Mog?o by si? wydawa?, ?e w ostatnim czasie w przestrzeni publicznej pojawi?y si? nieznane dot?d fakty, ktre zmieniaj? obowi?zuj?c? wersj? zdarzenia z 1914 roku w Dobrzyniu nad Drw?c?, jednak nic bardziej mylnego. ?rd?a o ktrych dzisiaj b?dzie mowa, niejako podwa?aj?ce fundament dotychczasowej narracji, znane s? od kilkudziesi?ciu lat, ale nie pojawi?y si? w ?adnym opracowaniu tematu. Dlaczego? - Dla tego, ?e w latach powojennych przyj?to jako wiarygodne tylko jedno ?rd?o drukowane - autorstwa ksi?dza kanonika Ignacego Charszewskiego. Przedwojenn? publikacj? dobrzy?skiego proboszcza Dobrzy? nad Drw?c?, jego dzieje i stan obecny z uwzgl?dnieniem s?siedniego Golubia, uznano za obiektywny obraz dziejw dwch bli?niaczych miast znad Drw?cy. Przeoczono lub celowo nie uwzgl?dniono oczywistych faktw, ?e autor by? kap?anem o skrajnych pogl?dach prowadz?cym "prywatn? wojenk? z ?ydami".
Dobrzy?ski proboszcz wyra?a? swj antysemityzm w licznych publikacjach poprzez stosowanie pod?egaj?cego i cz?sto oburzaj?cego j?zyka. Tematyka ta wraca?a rwnie? podczas kaza? i nauk parafialnych, jakie g?osi? w?rd parafian, co skutkowa?o sta?ym zaognianiem stosunkw katolicko-?ydowskich. Ten fakt historyczny jest niepodwa?alny, potwierdzaj? go rwnie? obecni hierarchowie ko?cielni.
Tym najwa?niejszym ?rd?em drukowanym, ktre dotychczas pomijano, jest relacja przedstawiciela dawnej miejscowej spo?eczno?ci ?ydowskiej. Zamieszczono j? w ksi??ce My Town, wydanej w 1969 r. w Tel Awiwie, za? od 2011 r. udost?pnionej rwnie? w angielskiej wersji j?zykowej na popularnym portalu internetowym zajmuj?cym si? tematyk? Holocaustu. Zatem od kilkudziesi?ciu lat s? dost?pne dwa ?rd?a drukowane, z ktrych jedno zosta?o uznane przez regionalistw jako w pe?ni obiektywne i warte dalszego powielenia, za? drugie pomijano milczeniem lub nie wiedziano o jego istnieniu!
Posiadamy pe?n? ?wiadomo?? faktu, ?e podj?ty temat mo?e by? nadal postrzegany przez najstarsze pokolenia mieszka?cw Golubia-Dobrzynia, jako jeden z tych niewygodnych tematw z najnowszych dziejw rodzinnego miasta. Pomimo mo?liwo?ci ewentualnego pojawienia si? krytycznych s?w za poruszanie w przestrzeni publicznej dra?liwego tematu z nieodleg?ej przesz?o?ci miasta nad Drw?c?, zdecydowali?my si? zmierzy? z tym skomplikowanym zagadnieniem poprzez publiczne wyra?enie w?asnej opinii na temat obowi?zuj?cej wersji dziejw figury Matki Boskiej.
Przedstawiamy w ca?o?ci cytaty z obydwu ?rde? a?eby ustrzec si? ewentualnego zniekszta?cenia ich zawarto?ci, tym samym prezentujemy s?owo przeciwko s?owu. Niestety, zarwno ?wiadkowie wydarze? jak i rwnie? autorzy opracowa? tematu ju? nie ?yj?, wi?c nie dowiemy si? od nich nic wi?cej.
Redaktor, czerwiec 2018 r.
DOBRZY?SKA PARAFIA
W 1909 r. w Dobrzyniu nad Drw?c? utworzono parafi? rzymskokatolick? pod wezwaniem ?w. Katarzyny Aleksandryjskiej. Wydzielono j? z dotychczasowej wiejskiej parafii Dulsk i w??czono do dekanatu rypi?skiego na terenie diecezji p?ockiej. Nowo utworzona dobrzy?ska parafia liczy?a wwczas 2171 wiernych. Pierwszym proboszczem zosta? ks. Czes?aw Rogacki (1870-1932). Ten dobrzy?ski kap?an cieszy? si? szacunkiem i zaufaniem swoich parafian. W mie?cie nazywano go nawet "s?dzi? ?ydowskim", bowiem cz?sto rozstrzyga? spory i k?tnie nawet pomi?dzy ?ydami. Potrafi? wys?ucha? i m?drze doradzi?. Zdarza?o si?, ?e ?ydzi szli po rad? nie do rabina, ale do proboszcza. Jego pozycj? w mie?cie doskonale obrazuje ostatnie po?egnanie, gdy umar? na jego pogrzeb przyszli nie tylko katolicy, ale rwnie? znaczna reprezentacja ?ydw z Dobrzynia.
Dobrzy? nad Drw?c?, ca. 1910,
ko?ci? parafialny p.w. ?w. Katarzyny
Aleksandryjskiej,
?rd?o: http://www.artinfo.pl/
[dost?p 13.10.2017]
Po ?mierci ks. Rogackiego, w 1932 r. proboszczem zosta? ks. kan. Ignacy Charszewski (1869-1940). By? gor?cym patriot?, jednak b??dnie s?dzi?, ?e Polska jest tylko dla Polakw, w ludno?ci ?ydowskiej widzia? nard, ktry by? przyczyn? wielu niepowodze? spo?ecznych i ekonomicznych Polski. Napisa? wiele ksi??ek i kilkaset artyku?w, ktre zamieszcza? w czasopismach katolickich i ?wieckich. Tematyka, ktra niemal obsesyjnie powraca?a w jego tekstach to przesadny antysemityzm. Wyolbrzymia? wiele spraw, ktre wzbudza?y niech?? lub zdziwienie wielu czytelnikw. Jednak?e w pierwszych tygodniach okupacji niemieckiej, w tragicznych dniach 1939 r. ujawni? dot?d nieznane drugie oblicze, tym razem katolickiego kap?ana potrafi?cego okaza? pomoc oraz wsp?czucie rwnie? spo?eczno?ci ?ydowskiej. Osobi?cie interweniowa? w czasie grabie?y mebli i wyposa?enia pochodz?cych z synagogi dobrzy?skiej. Gdy zda? sobie spraw?, ?e mieszka?cy miasta zacz?li zabiera? do domw dotychczasowe wyposa?enie synagogi, wystawione na polecenie Niemcw na zewn?trz bo?nicy (?awki, sto?y itp.), osobi?cie uda? si? do dzielnicy ?ydowskiej i za??da? od mieszka?cw aby nie ?mieli tkn?? przedmiotw, ktre by?y ?wi?te dla ?ydw. Osobom, ktre ju? zd??y?y wynie?? do swoich domw niektre z tych rzeczy nakaza? natychmiastowy ich zwrot.
5 listopada 1939 r. ks. kan. Ignacy Charszewski zosta? aresztowany przez Niemcw, a nast?pnie zam?czony w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen.
Po tym wprowadzeniu przechodzimy do wydarze? z sierpnia 1914 r., ktre po up?ywie 25 lat skutkowa?y ufundowaniem przez dobrzy?skich parafian figury Matki Boskiej Niepokalanej, jako wotum dzi?kczynne za ocalenie miasta i mieszka?cw w czasie I wojny ?wiatowej.
Golub-Dobrzy?, Plac Tysi?clecia,
2017, widok oglny figury Matki Boskiej Niepokalanej,
?rd?o: zbiory w?asne
WYBUCH I WOJNY ?WIATOWEJ
I wojna ?wiatowa dla mieszka?cw Dobrzynia nad Drw?c? rozpocz??a si? 2 sierpnia 1914 r. Dzie? wcze?niej rosyjscy urz?dnicy oraz stra?nicy graniczni opu?cili miasto. Przy czym ?o?nierze pilnuj?cy granicy odsun?li si? od niej na odleg?o?? kilkunastu kilometrw. W niedziel? 2 sierpnia 1914 r. do Dobrzynia nad Drw?c? wkroczy? pierwszy oddzia? niemieckiego wojska. Jego dowdca wyda? odezw? do mieszka?cw, wprowadzaj?c zarz?d wojskowy i prawo wojenne.
Niemiecka karta pocztowa ca.1910, ?rd?o: aukcje internetowe
Co prawda, w pierwszych dniach sierpnia mieszka?cy miasta nie byli ?wiadkami dzia?a? typowo wojennych, ale w nocy 1 na 2 sierpnia mogli widzie? napawaj?ce groz? widoki ?un kilkunastu po?arw. Rosyjscy stra?nicy graniczni przed opuszczeniem posterunkw - ?o?nierze 3. dobrzy?skiego oddzia?u wchodz?cego w sk?ad 10 Rypi?skiej Brygady Pogranicznej Stra?y (ros. 10-? ????????? ??????????? ???????) , stacjonuj?cy dot?d w 12 miejscach po?o?onych wzd?u? granicznej rzeki Drw?cy, wed?ug planu mobilizacyjnego podpalili zajmowane drewniane zabudowania tzw. kordony. ?uny po?arw by?y umownym sygna?em dla obsad etatowych s?siednich posterunkw o rozpocz?ciu akcji wycofywania si? znad granicy i przemarszu w rejon koncentracji brygady.
Dobrzy? nad Drw?c?, ca. 1904,
?o?nierze rosyjskiej stra?y granicznej na tle zbudowa? tzw. kordonu,
?rd?o:
aukcje internetowe
G?wnym zadaniem pierwszych pododdzia?w niemieckich wojsk okupacyjnych by?o przeszkodzenie Rosjanom w rozwini?ciu mobilizacji. Zamierzony cel osi?gn?li, gdy? wkraczaj?c do nadgranicznych powiatw rypi?skiego i lipnowskiego uda?o im si? wywo?a? pop?och, niemal panik? w?rd w?adz rosyjskich. W tym samym czasie niepokj okolicznej ludno?ci o ich dalszy los, z dnia na dzie? przybiera? na sile.
Odezwa do Polakw Naczelnego
Dowdztwa niemieckich i austro-w?gierskich
armii wschodnich, rozrzucana z
samolotw w sierpniu 1914 r. nad miastami guberni p?ockiej,
?rd?o: AGAD
Nale?y pokre?li?, ?e do ko?ca 1914 r. niemiecki okupant traktowa? Dobrzy? nad Drw?c? oraz okoliczne wsie jako stref? przyfrontow?. Z militarnego punktu widzenia opisywany teren traktowano jako g??bokie przedpole toru?skiej twierdzy. Przez d?ugie tygodnie 1914 r. dzia?ania obu stron zbrojnego konfliktu rozgrywa?y si? zaledwie kilkadziesi?t kilometrw na wschd od Dobrzynia, a mianowicie w rejonie Rypina, Lipna i P?ocka. Linia frontu by?a ruchoma. Jeszcze w po?owie wrze?nia 1914 r. linia demarkacyjna pomi?dzy oddzia?ami niemieckimi i rosyjskimi ci?gn??a si? na p?nocny zachd od Lipna, za? to miasto powiatowe znajdowa?o si? w pasie neutralnym. Do Dobrzynia nad Drw?c? zacz??y dociera? przera?aj?ce wie?ci od mieszka?cw innych miejscowo?ci powiatu rypi?skiego i lipnowskiego, gdzie nadal zapuszcza?y si? konne patrole rosyjskie. Rosjanie celowo szerzyli w?rd mieszka?cw informacje o nieludzkim i okrutnym post?powaniu Niemcw, co skutkowa?o utrzymywaniem si? ci?g?ego napi?cia i psychozy strachu. Przy najmniejszej nawet panice ludno?? okolicznych miejscowo?ci zrywa?a si? do ucieczki, porzucaj?c wszystko.
27 SIERPNIA WED?UG KS. CHARSZEWSKIEGO
W 1938 r. ks. Charszewski wyda? ksi??k? pt. Dobrzy? nad Drw?c?, jego dzieje i stan obecny z uwzgl?dnieniem s?siedniego Golubia, w ktrej szczeg?owo opisa? wydarzenia z sierpnia 1914 r. W tej relacji zdarzenie z 27 sierpnia uros?o do rangi apokaliptycznego dnia. W swoim zwyczaju, autor w negatywnym ?wietle przedstawi? zachowania przedstawicieli spo?eczno?ci ?ydowskiej Dobrzynia, cyt:
[...] Nasta? pami?tny dzie? 27-my sierpnia. Istny dzie? s?dny, jednak?e taki, jaki by mg? urz?dzi? Belzebub. Przygotowa?y go nadu?ycia ?o?nierzy. Okupanci przechwalali si?, ?e zapewnili miastu porz?dek i bezpiecze?stwo. Ale tymczasem w?a?nie pod ich rz?dami pocz??y si? zastraszaj?co mno?y? kradzie?e nocne, przy czym sprawcw nigdy nie wykrywano. Ludzie nabrali przekonania, ?e ?o?dactwo pozostaje w cichej zmowie ze z?odziejami zawodowymi, albo i wr?cz rabuje na w?asn? r?k?. Panowa?o przygn?bienie powszechne.
W przeddzie? dnia wyrocznego rabunek sta? si? bezczelnie jawny, wyszed? z ciemno?ci nocnych. Towary w sklepach ?adowano w skrzynie, no i w kieszenie. Szczeglnie poszkodowany zosta? najzamo?niejszy sklep spo?ywczy p. Leona Warszawskiego. Wojskowi rabusie dorwali si? tam do trunkw wyskokowych: win, wdek, likierw i koniakw, i popili si?. Po pijanemu pocz?li ugania? za "sprzymierzonymi" ?ydami. M.in. gonili ?yda Ruin?, kupca, cz?onka stra?y obywatelskiej z czerwon? opask? na ramieniu. Ten, uciekaj?c, wpad? zdyszany do swego sklepu. ?ona jego zamyka?a za nim drzwi, gdy pad? strza? i ugodzi? ?ydwk?. Postrzelona - wkrtce zmar?a.
Dobrzy? nad Drw?c?, 1914, niemieccy ?o?nierze w kantynie, ?rd?o: aukcje internetowe
W?adze wojskowe, chc?c zatrze? ten skandal, a zarazem rzuci? postrach na szemrz?c? ludno??, zmy?li?y, jakoby nad ranem dnia nast?pnego, tj. w?a?nie 27 sierpnia, ze strony kogo? z mieszka?cw pad?y dwa - trzy strza?y do za?ogi. Mo?e zreszt? one i pad?y naprawd?, lecz w takim razie pochodzi?y od samych ?o?nierzy i by?y oddane albo po pijanemu, albo zgo?a z rozmys?em, by je przypisa? ludno?ci.
Do??, ?e tego? dnia, w czwartek, przed po?udniem, nagle zrobi? si? wielki gwa?t.
Miasto zosta?o otoczone wojskiem, by nikt ze? nie uszed?. Po ulicach rozbiegli si? ?o?nierze z dzwonkami i wydzwaniali ludno?? na rynek. Inni wpadali do mieszka?, do piwnic, na strychy, i wszystkich, kto ?yw, wyp?dzali. Kto? ukry? si? w beczce: wyparowano go z niej kolbami karabinw. Domy opustosza?y, nape?ni? si? za? ogromny rynek, tym wi?kszy, ?e nie zaj?ty jeszcze wtedy w swoim o?rodku przez zieleniec. Znalaz?o si? tam i dwch ksi??y proboszczw: miejscowy i z s?siedniego Nowogrodu. ten drugi, ks. Karol Pikuli?ski, dzi? ju? nie?yj?cy (+1935) rwnie?, jak i tamten (ks. Rogacki, +1932), - bawi? w Dobrzyniu przygodnie. W chwili wszcz?cia alarmu chcia? z miasta si? wymkn??, lecz zawrcono go z drogi.
Kilkutysi?czny t?um, sp?dzony na rynek, otoczono wojskiem. By? to wi?c drugi pier?cie? wojskowy - wewn?trzny. Przed t?umem, w pobli?u wylotu ul. Kili?skiego, pojawi? si? konno komendant, z konia, og?osi? ci??kie oskar?enia i straszn? gro?b?:
Za trosk? w?adz niemieckich o dobro miast odp?aci?o si? im ono czarn? niewdzi?czno?ci?: zamachem na za?og?. Za to, miasto zostanie zburzone, a jego ludno?? zdziesi?tkowana. Chyba, ?e wyda niecnego sprawc? strza?w. Daje ludno?ci dwie godziny czasu do namys?u.
Dobrzy? nad Drw?c?, 1915, ?o?nierze
niemieckich wojsk okupacyjnych
w dzielnicy ?ydowskiej, ?rd?o:
aukcje internetowe
Przemwienie by?o og?oszone po niemiecku, ma?o wi?c kto, poza ?ydami [?ydami], je rozumia?. Tedy w roli t?umacza wyst?pi? ?o?nierz, jak wida? by?o z jego wymowy, poznaniak lub grno?l?zak:
- Tutaj dzi? w nocy kto? z mieszka?cw strzylo? do zoldatw; je?eli zaraz si? nie zna?dzie ten, ktrny strzylo?, to wszystkie tu zara b?d? rozstrzylane.
T?um zalamentowa? wniebog?osy. Kobiety spazmowa?y, m??czy?ni wyra?ali oburzenie. Wielu poblad?o, inni poczerwienieli. Matki, podnosz?c w gr? dzieci, wo?a?y, ze nikt do wojska nie strzela?. Ks. Rogacki zar?cza? to samo. Rodziny przytula?y si? do siebie, by zgin?? razem.
Po jakim? czasie ozwa?y si? b?bny, na znak, ?e czas ucieka i zbli?a si? chwila wykonania pogr?ki. Odzywa?y si? tak kilkakrotnie. W pewnej chwili komendant wezwa? do opuszczenia rynku matki z dzie?mi. Chcia? w ten sposb podkre?li? swoj? rzekom? ludzko?? oraz to, ?e co do m??czyzn, to oni ju? na pewno zostan? zdziesi?tkowani.
Z wezwania skorzysta?y i kobiety niezam??ne, przygarniaj?c ku sobie dzieci obce, ktrym zreszt? towarzyszy?y i matki ich rodzone.
Jeszcze raz zagra?y b?bny.
- Ju? tylko dziesi?? minut! - oznajmi? komendant.
- To on strzela?! - zawo?a?a ?ydwka, wskazuj?c na stoj?cego obok niej urz?dnika komory celnej, "nadsmotrszczyka", Polaka, ktry z miasta nie uszed?, gdy? by? niezdrw.
W istocie, by? on Bogu ducha winien. Cz?owiek by? nawet pobo?ny. Ale ?ydwka - mwiono -mia?a do niego uraz? z powodu jego czynno?ci urz?dowych. Przy tym zapewne wykombinowa?a sobie, ?e nikt inny, tylko on musia? strzela?, bo to jedyny teraz tutaj cz?owiek urz?dowy rosyjski.
Golub, 1914, ?o?nierz piechoty armii
Cesarstwa Niemieckiego,
?rd?o: aukcje internetowe
Znalaz? si? wi?c kozio? ofiarny. Sprzeciwy z jego strony nie pomog?y. Nieszcz??nika zabrano i wywieziono do Prus. Tam przepad? bez wie?ci. Przypuszcza? jednak mo?na, ?e Prusacy, ?wiadomi w?asnej komedii, nie rozstrzelali go, lecz u?yli do roboty. W przeciwnym razie, dla postrachu byliby go rozstrzelali na miejscu.[...]
W ostatniej chwili komedii pruskiej, tak tragicznej dla mieszka?cw Dobrzynia, komendantowi nagle wr?czono telegram. jak si? p?niej wyja?ni?o, zawiera? on rozkaz, odwo?uj?cy go na Mazury Pruskie, gdzie w?a?nie wtargn?? by? Samsonw. Tam w komendant poleg?. Zwa? si? omenalnie - Fuchs.
Na zako?czenie tragifarsy, ktr? odegra? na rynku, darowa? "win?" miastu i wezwa? je do karno?ci na przysz?o??, aby kara, jak? zosta?o zagro?one, nie spad?a na? naprawd?.
Strach jaki pad? na miasto, nie ust?pi? od razu. Wszyscy mieli w ?wie?ej pami?ci zburzenie Kalisza. To, co si? pierwszym razem sko?czy?o dla Dobrzynia pomy?lnie, za drugim sko?czy? si? mo?e ?le. Niemcom mog? si? okaza? potrzebne "zamachy" nie jeden raz jeszcze. Z odzyskanej wolno?ci ludno?? skorzysta?a w ten sposb, ?e czym pr?dzej z miasta uciek?a. Uciek?, dok?d kto mg?. Przewa?nie do wsi okolicznych w promieniu kilkomilowym[...]
Nale?y zauwa?y?, ?e ks. Charszewski nie by? naocznym ?wiadkiem opisanych przez siebie wydarze?. Po up?ywie ponad 20 lat, przela? na papier relacje tylko sobie znanych mieszka?cw miasta. Z uwagi na znaczny up?yw czasu, jego przekaz mo?e by? obarczony b??dem niepami?ci w zakresie szczeg?w lub stopnia dramaturgii oraz sekwencji poszczeglnych faz opisywanego zdarzenia.
Inn? kwesti? jest kolejny fakt podwa?aj?cy wiarygodno?? opisu ks. Charszewskiego. Podana przez niego informacja o posiadaniu przez wszystkich mieszka?cw Dobrzynia wiedzy na temat zniszczenia Kalisza przez Niemcw, obecnie wywo?uje zdziwienie! Wydaje si?, ?e autor kolejny raz rozmin?? si? z prawd?. W sierpniu 1914 r. na terenie powiatw rypi?skiego i lipnowskiego nie funkcjonowa?a tradycyjna poczta oraz zerwano po??czenia telegraficzne. 3 sierpnia wprowadzono zakaz wydawania gazet polskich, ktry cofni?to dopiero 25 sierpnia 1914 r. Wed?ug obowi?zuj?cego wwczas oficjalnego przekazu, sprawcami spalenia 60-tysi?cznego Kalisza mieli by? Rosjanie. Nale?y jednocze?nie doda?, ?e w prasie docieraj?cej rwnie? do Golubia, w pierwszym numerze Gazety Toru?skiej wydanym po trzytygodniowej przerwie, informowano czytelnikw o zag?adzie Kalisza. Wed?ug relacji redaktorw polskiej prasy wydawanej w Toruniu, sprawcami zniszczenia Kalisza byli bandyci i podpalacze wypuszczeni z wi?zie? przez Rosjan! Wobec powy?szej informacji zastanawiaj?cym jest fakt, sk?d mieszka?cy Dobrzynia nad Drw?c? w trzeciej dekadzie sierpnia 1914 r. mogli wiedzie? o prawdziwych okoliczno?ciach zniszczenia Kalisza w?a?nie przez Niemcw, je?eli tragedia ta rozegra?a si? raptem niewiele wcze?niej, w okresie od 8 do 22 sierpnia?
27 SIERPNIA WED?UG KURIERA WARSZAWSKIEGO
Wed?ug dwch innych relacji, ten rzekomo s?dny dzie? dla Dobrzynia nad Drw?ca, zosta? nazwany zaledwie incydentem. Sk?d zatem wynikaj? skrajne rozbie?no?ci w opisie i ocenie tego samego zdarzenia?
Pierwsz? relacj? upubliczniono ju? w niespe?na miesi?c od tamtych sierpniowych wydarze?. 26 wrze?nia 1914 r. Kurier Warszawski, tak oto relacjonowa? wydarzenia z nad Drw?cy, cyt.:
"Niedawno jeszcze wzgl?dnie o?ywione i handlowe miasto Dobrzy?, dzi? ju? jest cichym pustkowiem. Niewiele brakowa?o, by miasto to spotka? los Kalisza. Za strza? jakoby dany przez kogo? z mieszka?cw do pruskiego ?o?nierza, komendant za?ogi kaza? sp?dzi? wszystkich mieszka?cw miasta na rynek.
Gdy zebra? si? t?um blisko trzechtysi?czny ... oznajmi?, ?e w?a?ciwie powinien zaraz kaza? wszystkich bez wyj?tku rozstrzela?, a miasto zburzy?, jednak?e poniewa? strza? nie wyrz?dzi? nikomu szkody pozostawia zebranym godzin? czasu na wynalezienie w?rd siebie winnego i wydanie go w?adzom.
Je?eli za? winny nie b?dzie wydany wszyscy po up?ywie godziny b?d? rozstrzelani: m??czy?ni, kobiety i dzieci.
Godzina min??a winny si? nie znalaz? (bo go nie by?o na pewno) b?bny i piszcza?ki zagra?y sygna?y bojowe, ?o?nierze szykowali bro? do strza?u.
W przerwie pomi?dzy sygna?ami komendant kaza? wyprowadzi? a raczej wynie?? ma?e dzieci, pozosta?? reszt? wojsko ?cisn??o mocniej ?elazn? obr?cz?. Znowu odezwa?y si? b?bny! Po?owa t?umu omdla?a z rozpaczy i przera?enia.
Na dany znak znw b?bny umilk?y i komendant w obawie zapewne tylko odpowiedzialno?ci za spe?nienie zamierzonej zbrodni odwo?a? przed chwil? wyrok ?mierci, jeszcze tylko na ten jeden i ostatni raz!
Rozumie si? w godzin? Dobrzy? opustosza?, tak, ?e nie zosta? w nim ?ywa dusza i tak jest do dzi?. Sklepy zrabowane, mieszkania zniszczone, wszelkie zapasy i towary, jako ?up wojenny wywiezione do Prus".
Rypin, 1916, niemiecki kawalerzysta
przed ko?cio?em p.w. ?w. Trjcy,
?rd?o: aukcje internetowe
27 SIERPNIA WED?UG DOBRZY?SKIEGO ?YDA
Na zako?czenie, cytujemy rwnie? drugie z dotychczas pomijanych ?rde?. Jest to relacja naocznego ?wiadka opisywanych wydarze?, z ktrej jednoznacznie wynika, ?e osob? ktra wymiernie przyczyni?a si? do ocalenia ludno?ci miasta by? Fajwisz Lipka - przedstawiciel ?ydowskiej spo?eczno?ci Dobrzynia nad Drw?c?!
F. Lipka by? znanym i powa?anym przedsi?biorc?, w?a?cicielem tartaku, sk?adu drewna oraz m?yna zbo?owego, ktry dodatkowo rwnie? wytwarza? energi? elektryczn? na potrzeby miasta. Co ciekawe, by? przyjacielem pierwszego dobrzy?skiego proboszcza ks. Rogackiego, z ktrym cz?sto dyskutowali o religii, filozofii, polityce ?wiatowej i problemach miejskich. Jego pozycja w?rd spo?eczno?ci ?ydowskiej wywodz?cej si? z guberni p?ockiej by?a na tyle znacz?ca, i? w 1913 r. wzi?? nawet udzia? w XI ?wiatowym Kongresie Syjonistycznym w Wiedniu, na ktrym reprezentowa? ?ydw z zaboru rosyjskiego.
Oto przekaz syna naocznego ?wiadka tamtych wydarze? - Nosson Lipka (syn Fajwisza), wed?ug t?umaczenia Allena Flusberga, cyt.:
[...] Teraz chcia?bym opisa? ciekawe wydarzenie, ktre mia?o miejsce pod koniec wiosny 1914 roku. Jak zawsze mj ojciec pojecha? do uzdrowiska, tym razem do Landka [L?dek Zdrj], na ?l?sku. Po ataku w Sarajewie go?cie w Landek [L?dek Zdrj], ktrzy byli cudzoziemcami, prbowali dosta? si? do domu, zanim zostan? internowani. Mj ojciec te? wsiad? do poci?gu, by wrci? do domu. Dwa przystanki przed Toruniem poci?g, ktry zaj??, zosta? zatrzymany; wszyscy rosyjscy obywatele na pok?adzie zostali zabrani do Szczecina, a stamt?d przez Dani?, Szwecj?, Finlandi? i Petersburg do Warszawy, podr? licz?c? kilka tysi?cy kilometrw.
Wycinek mapy politycznej Europy z
1913 r. Kolorem ??tym zaznaczono przypuszczaln? tras?
podr?y F. Lipka, odbytej po
internowaniu w sierpniu 1914 r., ?rd?o: opracowanie w?asne
Mj ojciec i ja spotkali?my si? w Warszawie, gdzie by?em wtedy i razem pojechali?my poci?giem do Ciechanowa. Tam wynaj?li?my zamkni?ty powz, ktry sprowadzi? nas z powrotem do Dobrzynia po bardzo niebezpiecznej trasie.
Pog?oski o d?ugiej podr?y mojego ojca szybko rozprzestrzeni?y si? w mie?cie, a dziesi?tki ludzi przysz?o us?ysze? o jego wra?eniach z podr?y. Otrzyma? rwnie? zaproszenie od niemieckiej centrali dowdztwa w Dobrzyniu. Chcieli dowiedzie? si? o ruchach wojsk rosyjskich, a tak?e o rodzajach broni, jakie widzia? po drodze. Mj ojciec powiedzia? im, ?e widzia? wiele oddzia?w z du?? ilo?ci? broni. Dzwonili do niego kilka razy, ale nie byli w stanie uzyska? wyra?nego o?wiadczenia od niego; nie by? wojskowym i niewiele wiedzia?, je?li w ogle, o niuansach i drobnych punktach broni.
Ostatecznie jednak spotkania z dowdztwem niemieckim przynios?y owoce: mj ojciec i komendant stali si? dobrymi przyjaci?mi. P?niej przyja?? ta przynios?a miastu wielkie zbawienie: Ca?a ludno?? miasta zosta?a przyprowadzona na rynek z oskar?eniem, ?e kto? strzeli? do niemieckich ?o?nierzy w mie?cie. Plac otoczony by? uzbrojonymi ?o?nierzami. W krytycznym momencie mj ojciec rozmawia? z komendantem i przekona? go o niewinno?ci populacji. "Tak, to mo?liwe" - wymamrota? komendant, a p?niej wyda? polecenie, by lud opu?ci? miasto. W ten sposb incydent na rynku miejskim zako?czy? si? dzi?ki interwencji mojego ojca z komendantem.
Wed?ug pisz?cego te s?owa, ks. Charszewski opisuj?c w 1936 r. zdarzenia sprzed 20 lat celowo spot?gowa? elementy trwogi i strachu, prawdopodobnie w celu integracji katolickiej spo?eczno?ci wok? idei budowy pomnika Matki Boskiej.
Jeszcze w 1914 r. z inicjatywy ks. Rogackiego parafianie z Dobrzynia nad Drw?c? z?o?yli ?lub do Matki Boskiej odbycia pielgrzymki do jednego z krajowych sanktuariw oraz postawienia figury M.B. na dobrzy?skim rynku. By?o to warunkowe wotum dzi?kczynne za ocalenie od ?mierci grupy zak?adnikw oraz ocalenie miasta w czasie wojny.
Dopiero latem 1935 r. za spraw? ks. Charszewskiego wykonano pierwsz? cz??? ?lubu. Odbyto pielgrzymk? do Matki Boskiej Bolesnej w Oborach (obecnie gm. Zbjno, pow. golubsko-dobrzy?ski), za? w 1937 r. zawi?za? si? komitet budowy figury. Po dwch latach stara?, w 25-rocznic? tych wydarze?, 26 maja 1939 r. na dobrzy?skim rynku stan??a figura Matki Boskiej Niepokalanej. Na cokole umieszczono napis: "Krlowo Korony Polskiej ratuj swoje Krlestwo".
Dobrzy? nad Drw?c?, figura Matki
Boskiej Niepokalanej, ca.1944, oznaczono uszkodzenia figury w postaci braku
obydwu d?oni,
?rd?o: kolekcja Marii ?opatkiewicz, www.bikop.eu [dost?p
27.11.2017]
PROFANACJA FIGURY W 1939 r.
Wed?ug ustale? lokalnego poety i spo?ecznika ?p. Jana Jagodzi?skiego, we wrze?niu 1939 r. usuni?to god?o pa?stwowe oraz zamalowano napis modlitewny. Niemiecki okupant wymusi? wykonanie tej czynno?ci na Polaku Teofilu Luba?skim, miejscowym murarzu. W pa?dzierniku nast?pi?a rwnie? profanacja figury poprzez utr?cenie prawej d?oni. Sprawc? tego czynu mia? by? Niemiec Bronis?aw Mac, ktry dzia?a? pod os?on? nocy.
Dla pisz?cego te s?owa, podana wersja przebiegu wydarze? jest ma?o przekonywuj?ca. Okoliczno?ci profanacji s? niejasne, a mianowicie dla czego B. Mac dzia?a? pod os?on? nocy? Podobno mia? przyzwolenie, a nawet by? inspirowany przez osoby reprezentuj?ce aparat okupanta hitlerowskiego. Mo?e by?a to zaplanowana akcja o pod?o?u antysemickim, ktra mia?a na celu obarczenie win? miejscowych ?ydw za zniewa?enie miejsca kultu wiary katolickiej?
W rwnym stopniu zachowanie B. Maca nacechowane nienawi?ci? do wszystkiego co polskie i katolickie mog?o by? po??czone z jego osobistym odwetem za doznane rzekome krzywdy, innymi s?owy rekwizycje, ktre mog?y zaistnie? 5 wrze?nia 1939 r. W?a?nie tego dnia w czasie marszu odwrotowego, sztab pu?ku piechoty z Grudzi?dza (64 Pomorski Pu?k Strzelcw Murma?skich) stacjonowa? w zabudowaniach m?yna Zar?ba (obecnie gm. Golub-Dobrzy?), za? sprawca profanacji by? bratem ?ony w?a?ciciela m?yna (Otto Gietz vel. Getz) oraz pracowa? na Zar?bie jako pomocnik m?ynarza.
Je?eli faktycznie B. Mac utr?ci? tylko jedn? d?o?, jak ustali? Jagodzi?ski, nasuwa si? kolejne pytanie, kto i kiedy dokona? kolejnego zniewa?enia figury M.B? Podstaw? akurat w ten sposb postawionego pytania jest fotografia ca. 1944 r., gdzie faktycznie widoczny jest brak d?oni, ale obydwu r?k!
Figura M.B. szcz??liwie przetrwa?a ca?? okupacj?, cho? by?a kilkukrotnie sprofanowana. Po odnowieniu nadal cieszy dusz? i oko, nie przerwanie w tym samym miejscu od 79 lat.
?rd?a: pe?en wykaz kilkudziesi?ciu ?rde? jest dost?pny dla osb zainteresowanych poprzez poczt? portalu.